[8.08.2007] Temat:
PRZEBIEGUNOWANIE ZIEMI
Czy to koniec, czy dopiero początek według kalendarza Majów? W 2012 r. Ziemia zacznie obracać się w przeciwnym kierunku pod wpływem innej polaryzacji Słońca? Chciałbym znać opinię pani na ten temat. [...] Czy grozi nam przebiegunowanie? Tak przynajmniej twierdzi Patrick Geryl.
Patrick Geryl ma prawo tak sądzić. Przeczytałam tylko jedną jego książkę, w której przedstawił m.in. teorię cykliczności przebiegunowań kuli ziemskiej. Według Geryla przebiegunowania występowały w latach wykazujących ciągi liczbowe. Trzymając się tej zasady, rok 2012 nie wykazuje ciągu liczbowego, lecz dopiero rok
2018, co z resztą zauważa sam autor. Jednak z uwagi na szczególny obraz nieba w dniach 21-22 grudnia 2012 (taki sam, jak w czasach ostatniej katastrofy), uważa on, że i tym razem odwrócenie biegunów jest nieuniknione („śmierć Wenus i narodziny Plejad”).
Ja jestem zupełnie innego zdania. Tu zacytuję krótki fragment z nowej książki
„Majowie, Tkacze Czasu”, która ukaże się pod koniec października.
Według obliczeń Majów dokładnie 13 sierpnia 3113 roku przed narodzeniem Chrystusa wg naszej rachuby czasu „na horyzoncie Ziemi pojawił się” nowy partner w grze. Była to Wenus, która przez rdzenne ludy nazywana jest bliźniaczą planetą Ziemi. 21 grudnia 2012 r. Wenus zniknie znów z naszego pola widzenia. Wtedy w centralnym punkcie pojawi się inny układ gwiazd, a mianowicie Plejady, co dla rdzennych ludów jest wskazówką, że rozpocznie się nowa epoka. Zakończy się wówczas cykl 5200 lat. Także współcześni fizycy i astronomowie potwierdzają pojawiające się wszędzie zmiany, czy to wzorców pogodowych, pola magnetycznego Ziemi, pola energetycznego Słońca, czy też zmiany w ruchu obrotowym Ziemi albo wahań na biegunach.
W swoich wywodach Geryl powołuje się na wiedzę kosmologiczną Majów, zupełnie pomijając jej aspekt czterowymiarowy. Tymczasem duchowość była w kulturze Majów na planie pierwszym. Symbole liczb oprócz ilości wyrażały ściśle określoną treść i jakość, zaś czas nie miał ani początku, ani końca. Wielokrotnie wyjaśniałam, że każdy wielki cykl Majowie nazywali światem. Koniec świata to koniec cyklu i jednocześnie zapowiedź nowego świata.
To, co Patrick Geryl nazywa końcem świata, Majowie nazywają swoim drugim powrotem, okresem Trzynastu Nieb. Także współcześnie żyjący strażnicy tradycji Majów, jak również innych kultur amerykańskich, stanowczo zaprzeczają zagładzie ludzkości. W tej chwili dobiega końca cykl 26 000 lat i w grudniu 2012 r. rozpocznie się nowy.
Astronomia nazywa to precesją:
Precesja osi Ziemi jest to zjawisko przejawiające się wykonywaniem przez oś Ziemi ruchu po powierzchni bocznej stożka. Innymi słowy, oś ziemska kreśli na tle nieba okrąg. Zakreślenie pełnego okręgu trwa 26 tysięcy lat. Oś obrotu Ziemi nie jest prostopadła do jej płaszczyzny obiegu wokół Słońca (ekliptyki), ale pochylona pod kątem około 23,5 stopni. Kąt nachylenia ulega wahaniom pomiędzy 21,8 a 24,4 stopnia. Obecnie planeta zbliża się do cyklu, w którym jej orbita będzie najbardziej kołowa.
W
„Kompendium”Johann Kössner wyjaśnia to tak:
Ziemia znajduje się w kulminacyjnym punkcie przemian ... Okres 26 000 lat [5x5200] ... definiowany jest jako rok platoński ... określamy jako powrót ziemskiego żyroskopu do punktu wyjścia ... Na skutek asynchronizacji kąta nachylenia osi ziemskiej linearny okres 5 125 lat odpowiada 5 200 Dreamspell-latom. Ponieważ oś ziemska znowu zaczęła się podnosić, stąd zmienia się także nasze wewnętrzne poczucie biegu czasu. [...] W ewolucji czas ma znaczenie drugorzędne ... na zakończenie każdy cykl otrzymuje swoją krótką, programową formę, np. 26 lat. [...] W ostatnim 26-letnim cyklu – od 1987 do 2013 – usuwamy deformacje zaistniałe na przestrzeni ostatnich 26 000 lat ewolucji. Każda epoka historyczna znajduje powtórzenie w ściśle określonym cyklu fraktalnym. [...] 26-letni skrócony program oczyszczania rozpoczął się 16/17 sierpnia 1987 roku. Dzień ten nazwano Momentem Konwergencji Harmonijnej. Od tej chwili – odpowiednio do skróconego programu – dzień po dniu postępuje wsteczny proces harmonizacji. Usuwane są wszystkie powstałe wcześniej dysharmonie. [...] Aby móc cofnąć się do zarodka historycznego cyklu, należało włączyć wsteczny bieg skróconego programu, a to nie mogło się obyć bez punktu krytycznego, który został osiągnięty 26 lipca 1992 roku i znany jest jako TIME SHIFT, czyli zwrot czasu. Po zakończeniu tego etapu ewolucji – przy czym nie chodzi tu tylko o proces biologiczno-materialny pojawi się sposobność ... znalezienia dostępu do wyższego poziomu galaktycznego.
Jeśli miałby nastąpić koniec świata, to pomiędzy 1987 a 1992 rokiem. Przebiegunowanie Ziemi już nastąpiło, tyle tylko że w sferze mentalnej [1999 r.].
Kwestię przyspieszenia, zatrzymania i zwrotu czasu bardzo przystępnie wyjaśnił José Argüelles w
„Faktorze Majów” (uwaga: planowane wznowienie tytułu), przyrównując okres przejściowy Ziemi do ruchu tzw. „arki”.
Jeśli zakręci się tzw. arkę (specjalna konstrukcja w kształcie prostego kadłuba okrętu) zgodnie z ruchem wskazówek zegara, będzie się ona obracać aż do momentu zatrzymania. Ale jeśli wprowadzi się ją w ruch wirowy w przeciwnym kierunku, będzie stopniowo zwalniać, chybotać się, po czym zatrzyma się. Po chwili jednak zacznie obracać się dalej, tyle że w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara.
Przechodzenie Ziemi przez promień synchronizujący odpowiada ruchowi wirowemu arki w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Zanim nastąpi jej zatrzymanie, pojawi się moment chybotania, następnie efekt wstrząsu i zatrzymanie. Po chwili przerwy zacznie ona wirować w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara, w miarę upływu czasu w sposób coraz bardziej harmonijny.
Spójrzmy na rysunek:
Do 1987 r. dokonywało się powolne opadanie częstotliwości 26000-letniego cyklu. II wojna światowa była ostatnim wielkim dramatem ludzkości, ale na szczęście nie wybuchła w najniższym punkcie kończącego się cyklu. Świat szybko otrząsnął się z dramatu i znów rozpoczął się wyścig zbrojeń. Dlatego w 1986 r. nastąpiła katastrofa w Czarnobylu. Nie była ona przypadkowa – świat musiał zobaczyć, co może się wydarzyć, jeśli użyje się broni atomowej. Stało się to na rok przed zakończeniem ostatniej fazy wielkiego cyklu ewolucyjnego.
W 1987 r., w sferze duchowej domknął się Wielki Cykl stwarzania, weszliśmy w fazę krytyczną i katapultowaliśmy się w górę. Siła wystrzeliwująca nas w górę, trafiając na opór materii, wywołała drastyczne turbulencje. Spotęgowało się działanie prawa rezonansów („podobne przyciąga podobne”).
Tu należy podkreślić, że do 1987 r. wolno było dowolnie inkarnować się wszystkim silnym osobowościom. Dlatego inkarnowało się ich tak wiele, zwłaszcza tych destruktywnych, zwanych „opóźnionymi energiami”. Teraz dostały swoją ostatnią szansę przebudzenia w trójwymiarowych warunkach ziemskich.
Na półmetku 26-cyklu oczyszczania – w 1999 r. – nastąpił pierwszy „telepatyczny” skok biegunów. Magia trzech kolejnych lat – 1999/2000, 2000/2001 i 2001/2002 (tu: atak na WTC) – zawierała się w tym, że z jednej strony, Siły CZASU wymagały od ludzi świadomego działania na rzecz rozwoju, z drugiej, musiały bezwzględnie respektować prawo wolnej woli każdego człowieka do samostanowienia. (Magia to siła stwórcza, drzemiąca w polu myśli każdego człowieka.) W tym okresie przełamane zostały największe blokady w sferze ograniczeń, zakazów i nakazów, wypaczeń, degeneracji, które, stając się dla ludzi normalnością, pozwalały wykorzystywać zaledwie 15% potencjału ludzkiego.
Od 1999 r., w sferze fizycznej, pozornie zmierzamy do 2012 r. (+13 lat), choć równolegle, w sferze mentalnej, zaczęliśmy wracać do 1987 r. (-13 lat), by w 2012 – „o czasie” – „obudzić się” w nowym cyklu ewolucyjnym, tak jakby nie było 26 lat albo 26-letni proces porządkowania okazał się naszym snem zbiorowym.
Właśnie to wyraża myśl:
„ewolucja ma to do siebie, że nie zatrzymuje się w miejscu – w wymiarze duchowym jesteśmy już w nowym cyklu, nie wiemy jednak, jak wielu”. Dziś szansę ma każdy.
Rok Białego Biegunowego Maga wraz z partnerami z krzyża powiązań umożliwi każdemu człowiekowi dokonania suwerennego wyboru. W zależności od postawy indywidualnego ego szansa może wyłonić się jednym w sytuacji kryzysowej – trudnej i bolesnej, innym zaś – w sposób wyjątkowo łagodny i przyjemny. Nikt z nas nie zostanie pominięty.
21 grudnia 2012 r. domknie się ostatecznie świat czwarty i zaczniemy wchodzić w piąty. Faza sprzężenia z nową częstotliwością potrwa do lipca 2013 r. i zakończy się trzecią i ostatnią już aktywacją Siedmiu Zagubionych Świadomości. W tym roku stracą swoją ważność wszystkie programy naukowe i przepowiednie, należące do czwartego świata. Ludzkość zacznie wracać do swoich subiektywnych zdolności sprzed tysięcy lat.
Ten nurt uwidocznia się już dzisiaj w wielu ruchach ezoterycznych. Tu jednak powinniśmy zachować szczególną ostrożność, ponieważ na odnalezienie się potrzebujemy trochę czasu, jedni mniej, drudzy więcej. Dlatego należałoby zdystansować się do wszystkiego, co „modne”, a zupełnie dla nas „nowe”, przeczekać, aby nie zataczać zbędnych pętli i objazdów tuż przed metą. Nie zapominajmy, że na Ziemi wciąż jeszcze obecne są silne osobowości myślące destruktywnie. Po 2040 r. nie będzie ich już na Ziemi. Faza przejściowa, tak jak obecna faza oczyszczania, potrwa 26 lat.
Na koniec warto zwrócić uwagę na to, że niezależnie od synchronizacji fraktalnej (karma / historia), zgodnie z wewnętrzną prawidłowością, plan stwarzania sam w sobie permanentnie wgrywał w naszą czasoprzestrzeń porządek 13:20, zakodowany w module Tzolkin. W tym zawiera się subtelna „magia” TZOLKIN podczas prac nad przywróceniem pierwotnego rytmu planety i wyjątkowe znaczenie trzech kinów: 247 –
Ręka 13 (fraktal 1999), 248 –
Gwiazda 1 (fraktal 2000) i 249 –
Księżyc 2 (fraktal 2001).
[Na marginesie:
Księżyc 2 to kin narodzin Sai Baby; w
Roku Księżyca 1 złamał prawe biodro/ znak ostrzegawczy
tonu 3 wg „mowy ciała”.]
Można powiedzieć, że plan ratunku ludzkości to w gruncie rzeczy Tzolkin, dlatego będzie on oddziaływał dopóty, dopóki nie zostaną całkowicie skorygowane światy iluzji i usunięte wszystkie blokady. Odliczanie TZOLKIN będzie można zakończyć dopiero wtedy, kiedy w świadomości ludzkiej przebudzi się pełna pamięć raju. Nastąpi to nie wcześniej niż około 2040 r. Niebo zejdzie na Ziemię w chwili, kiedy zaczniemy wykorzystywać moce stwórcze na płaszczyźnie życia fizycznego, przy czym nie chodzi tu o żadne „czary”, ale o siłę oddziaływania świadomości. Ten przełom musi dokonać się zbiorowo, ponieważ w nadchodzących czasach nie będzie możliwe, by jednostka uważała się za kogoś
lepszego od innych.
Środa, dnia 8 sierpnia 2007
kin 67 -
Niebieska Biegunowa Ręka
Moc dokonań – „działać, czy nie działać?”
Kin narodzin Johanna Kössnera