Część 1
● Skoro nie mamy NIC – zbudujmy WSZYSTKO!□ Odbudowa elit mentalnych
● Z czego wynika nasza obecna sytuacja?
Po dwudziestu latach w UE, widać, że Unia była dla nas pułapką. Przez cały czas jesteśmy w stanie regularnej wojny informacyjnej. Trzyma się nas w niedorozwoju, poczuciu ciągłego zagrożenia, histerii i jakiejś paranoi, ponieważ drzemie w nas bardzo duży potencjał. Steruje się naszym patriotyzmem przeciw nam i nazywa go nacjonalizmem. Ci, którzy budowali Unię, wyznaczyli nam miejsce, które musimy w niej wypełniać. Dla nich byliśmy wygodnym terenem dla kolonizacji wielkiego kapitału, głównie niemieckiego, ale też innych korporacji. To dlatego rozpoczęło się niszczenie naszej gospodarki, zwłaszcza przemysłu wytwórczego, polskiego kapitału, własnego zaplecza, logistyki, polskiej myśli technicznej, polskiej marki i wszystkiego, co buduje autentyczną potęgę państwa. W miejsce tego wjeżdżały obce taśmy, które ktoś nam budował. Oczywiście stopa życiowa Polaka musiała się polepszyć, bo ktoś musiał kupować te dobra, aby korporacje czerpały zyski. Infrastruktura też była ważna, zwłaszcza drogi. Zaczęliśmy zaopatrywać się w marketach – Lidlach, Aldikach, Kauflandach, Rossmanach, Castoramach i innych.
● A co działo się „od zaplecza”?
– Staliśmy się podsystemem niemieckiej gospodarki. Dziś nie mamy już własnej technologii i jesteśmy całkowicie zależni od kogoś. Czy nam to wystarcza? Podstawową kwestią jest to, kim chcemy być? Może kimś więcej?, pyta Ziętek-Wielomska.
Teoretycznie mogliśmy nie wchodzić do Unii albo też mogliśmy pójść drogą jak Chińczycy. Kiedy w latach 90. upadał komunizm, Polska miała wyższy współczynnik rozwoju niż Chiny. Mieliśmy bardzo rozwinięty przemysł, byliśmy potęgą w branży stoczniowej, inwestowaliśmy na Bliskim Wschodzie, mieliśmy własne technologie i świetnych fachowców. Chińczycy też otworzyli się na obcy kapitał, ale uważnie podglądali cudze technologie, uczyli się i w międzyczasie rozwijali własne. Dziś są potęgą, nawet w kosmosie.
● Dlaczego Polska nie poszła tą drogą?
Bo zabrakło nam elit mentalnych. Gdy wchodził do nas obcy kapitał, obiecywał nam, że wchodzimy do lepszej Europy, demokracji, wspólnoty praw człowieka, Europy suwerennych ojczyzn i narodów. Mieliśmy stać się drugą Japonią. Pięknych haseł było bardzo wiele. Niestety polskie społeczeństwo i tzw. „elity” to kupiły. Natomiast prawdziwe elity doskonale by wiedziały, że tu chodzi o proces kolonizacji. Tak Polska stała się taką
neokolonią. Dziś problemem większości Polaków jest to, że nie wie, że jesteśmy neokolonią. A skoro nie wie, to nie ma potencjału, żeby się wyzwolić – żeby zmienić swój status.
● Czy musiało tak być?
Prawdopodobnie intelektualnie nie byliśmy w stanie postąpić inaczej, ponieważ zabrakło wiedzy. Polska została przeorana przez rozbiory, wojny światowe, okres PRLu, a potem przez silną indoktrynację po 1989 roku. To sprawiło, że zabrakło nam wiedzy i rozumienia rzeczywistości. Być może ta lekcja było nam potrzebna, abyśmy zobaczyli, jak naprawdę wygląda rzeczywistość i teraz wyciągnęli wnioski oraz zastanowili się co dalej?... Abyśmy przemyśleli, jak zrewidować swój obraz świata i swoje przekonania.
/Część 2 – niebawem....
...................
□ Zaznaczam, że moim zamysłem nie jest samo pisanie dla pisania, lecz pobudzenie dyskusji. Przemyślcie poruszane tu kwestie, zacznijcie o tym rozmawiać ze swoimi dziećmi, rodziną, znajomymi. Niech to będzie nasz wspólny wkład w stwarzanie podwalin dla odbudowy prawdziwych elit mentalnych. A może będą nimi wasze dzieci?...
Link do całości: https://www.youtube.com/watch?v=ejLWPyJJ4aI
16.09.2024