LAHAINA - święta kraina Hawajczyków
● „Huragan ognia”
Nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną pożarów na Maui – bada to specjalna komisja. Faktem jest, że gdy uderzył „huragan ognia”, syreny ostrzegawcze nie zawyły, choć jest ich 80 na wyspie i są regularnie, co miesiąc, testowane. Nie wiadomo też, dlaczego nie odcięto dostawy prądu zgodnie z procedurami. Przerażeni ludzie ratowali się ucieczką do wody, w której spędzili od 4 do 8 godzin, zanim nadeszła pomoc.
Pożar wybuchł nad ranem 8 sierpnia. Po kilku godzinach urzędnicy zapewnili mieszkańców, że pożar zarośli w Lahaina został całkowicie opanowany. Gdy ogień pojawił się ponownie, okazało się, że dopływ wody w kranach został odcięty i strażacy nie mieli czym napełniać cystern gaśniczych. Dlaczego? Nie wiadomo. Lahaina, stanowiąca święte miejsce Hawajczyków, spłonęła w 80 procentach.
Kiedy dwa dni po pożarze mieszkańcy zaczęli kontaktować się ze swoimi biurami ubezpieczeniowymi, usłyszeli, że ich polisy straciły ważność, ponieważ kilka dni przed pożarem władze hawajskie uchwaliły nowe podziały terytorialne i żadne nowe pozwolenia na budowę nie mogą być wydawane.
Zaledwie dobę po tragedii ci sami deweloperzy, z którymi Starszyzna hawajska walczyła w sądzie o swoje ziemie i sprzeciwiała się budowie wieżowców (wszystko wskazywało, że sprawa jest wygrana), zaczęli dzwonić do mieszkańców z ofertą kupna ich ziemi. Po fali oburzenia władze hawajskie zakazały takich praktyk. Jeśli pożary zostaną oficjalnie uznane za klęskę żywiołową, Hawajczycy powinni odzyskać prawa do ziemi, odbudowy domów i odszkodowań, ale dziś nic nie jest pewne.
Na 25 września władze hawajskie zaplanowały szczyt w Lahaina, na którym miały zaprezentować cyfrowy plan zagospodarowania wyspy. Zgodnie z agendą przyjętą w 2020 r. na Maui mają powstać 15-minutowe miasta, a cała wyspa ma być zarządzana przez sztuczną inteligencję.
Amerykanie nie szczędzą ostrej krytyki pod adresem prezydenta, władz hawajskich i federalnych...
Więcej „w pigułce” pod linkiem: